Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Wiadomość sprzed 14 miesięcy.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach – to szczekaj.
Suita: Właścicielka golden retrievera siedziała sobie nad jeziorem w USA. Pies pływał.
Aria: High life.
Suita: Nagle pies zaczął szybko płynąć w jednym kierunku. Potem wrócił do pani ze świstakiem na grzbiecie.
Aria: Przyniósł sobie obiadek?
Suita: Był 100 m od brzegu. Zauważył tonącego świstaka i popłynął, aby go uratować.
Aria: Świstak wdrapał mu się na grzbiet i dopłynęli do brzegi.
Suita: Podobno na pożegnanie pies dotknął pyskiem świstaka, jakby go całował.
Aria: A myślałam, ze go zje.
Suita: Niektóre psy mają wyjątkowy zmysł opiekuńczy.
Aria: Zmysł opiekuńczy to rozumiem.
Suita: A czego nie rozumiesz?
Aria: Dlaczego wiewiórkowate gryzonie skaczą dorosłemu psu po karku? Co świstak robił w wodzie 100 m od brzegu? Dlaczego nie podano imienia psa? Dlaczego pies nie zjadł gryzonia?
Suita: Bo pies nie był Jack Russell Terrierem. A może nie miał apetytu? Może nie jadał surowizny? Może świstak był zarażony jakimś paskudztwem? Może wolał świstaki duszone w śmietanie a jego pani nie umiała gotować?
Aria: Dajmy spokój goldenom i świstakom. Chodźmy do ogrodu. Pada deszcz, zalewa nory. Może uda się upolować jakiegoś gryzonia.