Suita: Aria, coś ty taka zadowolona?
Aria: Pognałam do miasta, do weterynarzy i rozgłosiłam, że wylądowali u nas kosmici.
Suita: Przecież nie było żadnych kosmitów?
Aria: Ale mogli być. Ogłosiłam, że jeśli ktoś chce obejrzeć miejsce lądowania i posłuchać naszego raportu ze spotkania, to musi przynieść ze sobą spory kawałek kiełbasy.
Suita: To świetnie. Podjemy sobie nieźle.
Aria: Ale powstał mały problem.
Suita: Jaki?
Aria: Zgłosiło się już ponad tysiąc psów. A ciągle napływają nowe zgłoszenia.

Suita: Jeśli każdy przyniesie 20 dkg kiełbasy, to co zrobimy z 200 kg wędliny, która zaraz się popsuje?
Aria: To co robimy?
Suita: Naściągamy gałęzi na to miejsce. Każdy upiecze sobie kiełbaskę, posłucha opowiadania. Zróbmy imprezę przy ognisku.

Aria: A przy okazji dostanie lekcję dobrego wychowania.
Suita: To znaczy?
Aria: Jedni przyniosą dobre kiełbasy, inni śmierdzące. Nie wiedzą przecież, że sami będą je jedli.
Suita: He, he, he. Świetny numer.


Suita: Tutaj wylądowali kosmici. Aria pierwsza zauważyła latający spodek, ogień oraz światła …

Aria: A teraz, skoro już wszystko wiecie na ten temat, to każdy bierze patyk, kiełbasę którą przyniósł i piecze ją na ogniu dla siebie.

Suita: A teraz wspólnie zaśpiewamy radosny hymn wdzięczności dla kosmipsów, napisany specjalnie przez Arię.
Aria: Całe pole śpiewa z nami! Wszyscy! Głośno! Niech nas usłyszą aż na orbicie!
Psy: Hau hau hau hau hau hau hau hau hau hau hau hau hau hau …

Rudy: Czy to miejsce nie jest aby zatrute? Mam straszną biegunkę.

Suita: Gdyby było zatrute, wtedy wszyscy mieliby biegunkę.

Elf: Aria, dziękuję. Dawno tak świetnie się nie bawiłem. Ta impreza przejdzie do legendy.
Aria: Cała przyjemność po naszej stronie.
Elf: Jak spotkacie jeszcze jakichś kosmitów czy innych obcych to nie zapomnijcie o nas!
Aria: Damy znać! Trzymaj się.
Elf: Do miłego!

Kosmipies 1: A nie mówiłem, że ta Ziemianka zrobi co trzeba i rozpowszechni natychmiast tę radosną wiadomość o naszym przylocie?
Kosmipies 2: A ja myślałem, że zatrzyma ją dla siebie podobnie jak każdy do tej pory.
Kosmipies 3: To możemy już wreszcie lecieć?
Kosmipies 4: Zjadłbym tej ich kiełbasy …
Kosmipies 5: Wygląda tak apetycznie …
Kosmipies 1: Ta Ziemianka, przed naszym odlotem przyniosła nam kawałek tej ich kiełbasy w podarunku.
Kosmipies 2: Będzie po kawałeczku, chyba że …
Kosmipies 3: … wrzucimy ją do generatora – niech ustali recepturę i zrobi jej więcej.
Kosmipsy: Mniam, mniam, poezja, mniam, pycha, niebo w pysku!
Kosmipies 4: Nigdy jeszcze nie spotkaliśmy tak pięknej planety …
Kosmipies 3: Z tak przyjaznymi tubylcami …
Kosmipies 2: I tak smacznym żarciem …
Kosmipies 1: Może, gdy wyczerpiemy zasoby naszej planety …
Kosmipies 2: Trzymaj lepiej język za zębami.
Kosmipies 1: Dlaczego? Czyżbym szczekał coś niestosownego?
Kosmipies 2: Dlatego, że za chwilę będziemy mieli 7 G, marzycielu!
Kosmipies 4: Zapłon!

Kosmipies 1: Grawitacja normalna. Ja jem kiełbasę, która zostawiłem sobie na teraz. A wy łakomczuchy sprzątacie zarzyganą kabinę!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *