SUITA: Znowu pada śnieg. Pewnie będziemy z Panią odśnieżać.
odśnieżanie 001
ARIA: Toffik trochę roboty za nas wcześniej odwalił.
SUITA: No tak, zrył śnieg na podwórku i zagryzł nam piłkę.
ARIA: Piłka i tak była już słaba… Dostaniemy nową, Pani ma w szafie zapas. A wiesz, miałam wenę i napisałam odę do śniegu. Chcesz zobaczyć?
SUITA: Dawaj!
ARIA: O piękny śniegu, bielszy od Suity
Puchu srebrzysty, miękka pierzynko!
Cały nasz ogród tobą pokryty
Z trawką, drzewami, każdą roślinką.
Niesiesz zapachy głodnych gryzoni,
Wróbli, bażantów, rudej wiewiórki
Otulasz łapy puszystą pianką
Zrównujesz wszelkie dołki i górki.
Chcę się wytarzać w twojej miękkości,
Unurzać pyszczek w wilgotnym puszku.
Pogonić piłkę w dzikiej radości
I poczuć szczęście gdzieś w głębi, w brzuszku.
Oślepiająco czysty dywanie
Zdobisz me futro gwiazd tysiącami.
Zabawa z tobą to cudny taniec,
Więc syp obficie i zostań z nami!

SUITA: Ach ty niedoszła poetko! Wymyśliłaś niezły wierszyk, ale podobno miałyśmy go pisać razem.
ARIA: Wiesz, natchnienie jest jak powiew wiatru, szybko ucieka, nie miałam czasu się z tobą konsultować. Możesz sama wymyślić jakąś odę, na przykład do kabanosa.
kabanosy 077
SUITA: Trudne zadanie, muszę też poczekać na wenę.
kabanosy 058
ARIA: Spróbuj, to nie takie trudne.
SUITA: Początek już mam:
O kabanosie! Tyś w psich marzeniach
Smakiem bogatą mięsną krainą.
Jesteś słodyczą, sensem istnienia,
Obiektem westchnień i praprzyczyną.

ARIA: No, nieźle, pracuj dalej.
SUITA: Zmęczyłam się, muszę coś zjeść i pobiegać. Pomógł by mi kawałek kabanosa, to dobrze robi na wenę.
ARIA: Poproś Panią, może ma w lodówce ten twój obiekt westchnień.
SUITA: Muszę siusiu, dokończę później…
———————————————————————————————-
SUITA: Och, jest kabanos! Czuję bogactwo jego smaku i wdycham niezapomniany aromat.
kabanosy 024
ARIA: Ja też chcę! Czekam pod stołem, rzuć kawałek.
SUITA: Niech ci Pani da,jeśli zasłużyłaś. A ja teraz mogę dalej tworzyć…
Kto raz spróbował twej soczystości
Nie tknie już zębem zwyczajnej kości.
Zapach przecudny, aż leci ślinka,
Lepszy niż kurczak i wołowinka.
Niech wszystkie karmy idą do kosza
Bo kabanosek jest dla smakosza.

ARIA: Ech ty smakoszu, wysmażyłaś “częstochowskie rymy.” No ale czego spodziewać się po psie?
kabanosy 049
SUITA: Nie podoba ci się?
kabanosy 029
ARIA: Twoja oda z kawałkiem kabanosa jest do przełknięcia.
SUITA: Teraz idziemy z Panią odśnieżyć podjazd. Może dostaniemy po pracy kolejną przekąskę?
ARIA: Zjadłabym naleśnika z serem….
kabanosy 075
SUITA: A ja wątróbkę z kaszą gryczaną…
kabanosy 001
ARIA: Podobno preferujesz kabanosy i wychwalasz pod niebiosy.
SUITA: No coś ty! To była tylko radosna twórczość. Ja wszystko lubię i sam kabanos nie spełni moich wszystkich potrzeb.
ARIA: Rozumiem, kto pierwszy do bramy?
odśnieżanie 005
SUITA: Gdzie ta trawka? Ale ją zasypało!
odśnieżanie 002
ARIA: Ale się uśnieżyłam!
odśnieżanie 013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *