SUITA; Wiesz kto to jest pies ogrodnika?
ARIA: Taki, który pilnuje ogrodu?
SUITA: Niezupełnie, to taki, który sam nie zeżre a drugiemu nie da. To takie przysłowie.
ARIA: To my nie jesteśmy psami ogrodnika. Pożeramy prawie wszystko , co wyrośnie w ogródku i jeszcze się tym dzielimy.
SUITA: I co ty takiego zjadasz z naszego ogródka?
ARIA: Natkę, szczypiorek, marchewkę, jabłka, maliny, poziomki, truskawki,borówki no i świeżą trawkę.
SUITA: A z kim się dzielisz tymi smakołykami?
ARIA: Z Paniami, ptakami, żabami, ślimakami, muchami,zającami i nawet końmi sąsiada. Uwielbiają nasze jabłka.
SUITA: W naszych warunkach nie można się stać przysłowiowym psem ogrodnika.
ARIA: Bo to przysłowie nie dotyczy psów, tylko ludzi. Niektórzy są bardzo bogaci, mają tyle dóbr i pieniędzy, ze nie są w stanie ich wydać przez cale życie, ani w jakikolwiek sposób ich wykorzystać.
SUITA: I mimo to, nie chcą lub nie umieją się nimi dzielić.
ARIA: Wolą je wydać na jakieś absurdalne zachcianki.
SUITA: Mogliby chociaż nakarmić bezdomne psy i koty w schroniskach…
ARIA: Wiesz, że w ogródku zostało jeszcze mnóstwo natki pietruszki, trochę szczypiorku i rukoli. Może zaprosimy zające i bażanty?
SUITA: Dobra, dobra, wiem co ci chodzi po głowie. Masz ochotę kogoś pogonić, a nie spełnić dobry uczynek.
ARIA: Ale nikt mnie nie nazwie psem ogrodnika!