SUITA: Ale wieje! Strach wychodzić na podwórko.
ARIA: Nie lubię takiej pogody.
SUITA: A ja lubię, ale w domu na Pani kanapie.
ARIA: Słyszysz, coś się dzieje na dworze, jakiś szelest…
SUITA: Złodziej, brać go!
ARIA: Trochę się boję, ma czarną pelerynę i okropnie szeleści.
SUITA: Nie podchodź za blisko, może cię złapać, albo uderzyć! I nie próbuj ciągnąć za ubranie! Może być uzbrojony.
ARIA: Ty atakuj pierwsza! Nie pozwól mu na użycie broni.
SUITA: Też się boję…
ARIA: Pani wychodzi z domu, o psia kość, jest odważniejsza od nas obu!
SUITA: Złapała złodzieja! Wkraczamy do akcji!
ARIA: To tylko czarny plastikowy worek, nadziany na palik od jesiennych dalii…Już go Pani zabrała i wyrzuciła do śmieci.
SUITA: Ale wpadka! Nabrałyśmy się na jakiegoś stracha na wróble. Co sobie o nas Pani pomyśli?
ARIA: Że jesteśmy głupimi tchórzami. Nie tylko nie wyczułyśmy, że to tylko worek, ale jeszcze bałyśmy się podejść.
SUITA: Nic nie czułam…
ARIA: No właśnie! To powinno nas zastanowić, złodziej zawsze jakoś pachnie, a worek niekoniecznie.
SUITA: Ale ruszał się jak człowiek i trzepotał jak ptak.
ARIA: Dałyśmy ciała…
SUITA: Pomóżmy Pani pozbierać to, co było w worku, bo po podwórku walają się teraz jakieś sitka i plastikowe miski. Może się zrehabilitujemy.
ARIA: Pani też trochę nabroiła. Zostawiła na ławce worek mimo ostrzeżeń o nadchodzącym wietrze. Powinna go schować do magazynku.
SUITA: Na szczęście daleko nie pofrunął.
ARIA: Ale nas wystraszył. Pani nam wybaczy pomyłkę.
SUITA: Mam nadzieję, że nie odbije się to na zawartości naszych misek z kolacją.
ARIA: Zobacz, znowu mamy świeżą deszczówkę, pyszna!
SUITA: Nie pij jej, jest strasznie zimna i pływają w niej kawałki lodu! Przeziębisz się.
ARIA: Muszę ochłonąć po tej nieudanej akcji. Aż mi się futro zjeżyło na grzbiecie.
SUITA: Muszę się wysikać, też się zdenerwowałam.
ARIA: Pani pozbierała miski, ale jeszcze czegoś szuka.
SUITA: Bo chyba nie wszystko znalazła. W worku były jeszcze plastikowe tacki i pewnie wyfrunęły za płot.
ARIA: A nasza piłka też wyfrunęła? Nigdzie jej nie widzę.
SUITA: Jest w krzakach, w dołku z którego tylko Pani może ją wydostać. Zaplątała się w gałęzie i chyba zostanie tam do wiosny.
ARIA: Chyba że ją stamtąd wygryziemy…
SUITA: No to do dzieła!