SUITA: No i co, jesteś zadowolona?
ARIA: Prawie, ale nie do końca.
SUITA: A dlaczego?
ARIA: Bo ten koniec spaceru był najgorszy. Upaprałyśmy się błotem jak prosiaki, nawet szelki były w błocie, nie mówiąc już o naszych łapach i brzuchach. No i strasznie zmarzłam!
SUITA: Mokre futro to kiepska ochrona przed chłodem.
ARIA: Na szczęście udało mi się uciec i schować w krzaki po powrocie, dzięki temu uniknęłam kąpieli.
SUITA: I dlatego było ci zimno! Ja się wykąpałam w ciepłej wodzie, wygrzałam w kocyku i było super!Nie dałam się tylko wysuszyć suszarką, boję się, to urządzenie okropnie szumi.
ARIA: No widzisz, lepiej było przesiedzieć w krzakach.
SUITA: Ty głupolu, mogłaś się przeziębić, a wtedy byłby weterynarz, zastrzyki, wyjazdy do miasta samochodem i inne nieprzyjemności. Naprawdę lepsza jest ciepła kąpiel.
ARIA: Ja lepiej wiem, co dla mnie lepsze.
SUITA: Pani szykuje smycz, jedziesz do weterynarza!
ARIA: Muszę się schować, uciec na dwór! Ratunku…
SUITA: Czego się trzęsiesz, żartowałam.
ARIA: Ups..zsikałam się! Wredna siostra!!! Nie lubię cię!
SUITA: Przepraszam, nie sądziłam, że weźmiesz to na poważnie. Chodźmy na dwór, wysikasz się do końca. No nie bój się, Pani wszystko wytarła i nawet słowa nie powiedziała, wybaczyła ci.
ARIA: To twoja wina! Tobie powinna wybaczyć.
ARIA: Dziś się z tobą nie bawię, sama ganiaj gołębie.