Aria: Podsłuchałam dzisiaj rozmowę Pana i Pani.
…
Pani: O Boże. Zobacz jak ta Aria wygląda. Ma na sobie 5 centymetrów błota.
Pan: A Suita wygląda jakby ledwo stała na łapach.
Pani: Ślady błota idą w stronę pola. Pójdźmy za nimi.
…
Pan: OK. Zobacz kupę piasku koło basenu. Ktoś w niej kopał,
Pani: Tak. A obok leży sporo fragmentów liści.
…
Pan: Tutaj ktoś zniszczył łopian. Porywywał wszystkie liście. Kto i po co?
…
Pani: Brama na pole jest otwarta. Ktoś musiał tu być i ją otworzyć.
Pan: I psy go wpuściły? A skąd wzięło się błoto na Arii?
…
Pan: Ktoś niósł piasek. I rozsypywał go po drodze. Wszędzie są smużki piasku.
Pani: Prowadzą do rowu melioracyjnego. Po co ktoś miałby tam nosić piasek?
…
Pan: Zobacz. Aria musiała wpaść do rowu i zaczęła się topić w błocie. Nie mogła wyjść, bo łapy się jej ślizgały i wpadała z powrotem.
Pani: A ktoś przyniósł piasek, usypał ścieżkę od góry, aż do krawędzi błota i dzięki temu Aria mogła wyjść bo jej się łapy nie ślizgały.
Pan: Leży tutaj tyczka od fasoli. Ktoś musiał ją przynieść. Tyczki leżały przygotowane przy stercie kompostowej. Leży też sporo zapiaszczonych liści łopianu.
Pani: Myślisz, że ktoś trzymał kij, a Aria drugi koniec w pysku i w ten sposób pomagał jej wyjść?
Pan: Dziwne to wszystko. I po co te liście łopianu?
Pani: Nikogo tu nie mogło być. Suita by go rozszarpała.
Pan: Może go rozszarpała i dlatego tak się zmęczyła.
Pani: Nie żartuj. Leżały by kawałki. A kto otworzył bramę? Poza człowiekiem tylko bardzo mądry kot dałby radę podnieść rygiel do góry. A na dokładkę musiałby wtedy zeskoczyć na zewnątrz i popchnąć bramę, żeby się otworzyła.
Pan: Sugerujesz, że Gawot, przyszedł, dogadał się z Suitą, otworzył jej bramę, aby pomóc w ratowaniu psa, który ciągle go napada?
Pani: Działo się tu coś dziwnego i niezrozumiałego. Albo to ufoludki albo mamy zwierzaki sprytniejsze niż na to wyglądają. Oczyść i wykąp Arię. A ja przygotuję im wspaniały posiłek. Cokolwiek się działo, z pewnością są strasznie głodne.
…
Aria: A wy już wiecie, co tutaj się stało?